Kotałkowy szkic inspirowany tym wspaniałym gifem. Usiłowałam się bawić w metodę cieniowania podobną do tej, której używa Wolfskull Jack, ale wyszło to chyba średnio. Ryba miała stanowić kontrast do graficznego kotka i przy okazji była sprawdzianem, ile odcieni da się wyciągnąć z dwóch akwareli.
A sketch inspired by this amazing GIF. I was trying to incorporate way of shading similar to the one that Wolfskull Jack uses in her works, but it went... well, you see. The fish was meant to make a contrast with cat drawn in a more graphic way, and by the way, it was a test of how many shades can I achieve using only two watercolours.

Oświecony kotek, który króluje w nagłówku. Wzorowany był na kocie jak najbardziej realnym, jednym z rezydentów krakowskiej Kociej Kawiarni, który stawia pierwsze kroki ku oświeceniu, stając się chlebkiem i wystawiając jęzorek. Kotek narysowany jest techniką dotwork, którą lubię, ale jest trochę zbyt czasochłonna. Chociaż zrobiłam nią też inną, bardziej skomplikowaną pracę...
An enlighted kitty, you may recognise him from the blog's header. The reference for him was an existing cat, one of the residents of Cracow's Cat's Cafe, who's making his first steps on the path to enlightment by transforming into a bread loaf and sticking his tounge out. It's a dotwork drawing, a very time-consuming technique, but I like it anyway. But I have made way more complicated drawing this way...
A tutaj to ręka moja własna i osobista, rysowana bardzo dawno temu, po skończeniu przed czasem testu z historii. Coś trzeba było zrobić z piętnastoma minutami.
And here's my very own hand, drawn a long time ago, after finishing early a history test; I just had to do something productive with those fifteen minutes left.
I wreszcie coś bardziej aktualnego - jakiś czas temu w nocy wróciło do mnie istniejące już x lat i niezaspokojone pragnienie, żeby wreszcie wytworzyć sobie jakiś własny semi-realistyczny styl i sobie w takiej konwencji rysować rzeczy z wyobraźni. Albo fanarty. Więc jest i fanart do Stevena Universe, kreskówkę serdecznie polecam, 11/10, wylewa się z niej gejostwo i feminizm. No ale wracając - jak raz, mogę powiedzieć, że nawet jestem trochę zadowolona z tej próby. Tak trochę trochę. Ale jeśli znowu mnie coś najdzie, to można się spodziewać fali krzywych szkiców, w których to będę usiłowała doskonalić swoją kreskę.
Now something more recent - some time ago, late at night (that explains a lot) my urge to create a semi-realistic style, in which I can draw stuff from my imagination or fanarts, suddenly came back. So, here you go - a Steven Universe's fanart; I highly recommend this cartoon, 11/10, it will overfloat you with gayness and feminism. But, back to the topic - I may say that I'm a little bit satisfied with this attempt. A teeny tiny bit. But you may expect some crooked sketches in which I will try to work on my style.
Umiesz rysować dłonie ;_; Zazdro, nawet jeśli refkowane.
OdpowiedzUsuńOświecona kicia najbardziej mi się podoba - może dlatego, że kropeczkowa, choć sama wiem, że to czasochłonne (ale jakie efektowne!). A Sztefen mi się powoli-acz-coraz-szybciej nudzi, niestety.