piątek, 23 grudnia 2016

And so, being young and folly, I've felt in love with melancholy



Wyglądam tutaj na wielce smutną bułeczkę. Jednak niekoniecznie jestem smutną bułeczką - ja po prostu mam jeden wyraz twarzy do wyrażania wszystkich moich stanów emocjonalnych (a tych mam tyle co jamniczek). Nie ułatwia mi to życia - ludzie się ciągle pytają, czy wszystko w porządku, jeden z moich prowadzących był raz nawet przekonany, że planuję go zamordować ze szczególnym okrucieństwem - tak, mój wzrok wyraża chęć mordu, gdy kogoś uważnie słucham. Nie, żebym to kontrolowała. Teraz należy się zastanowić, czy chodzi o wzrok czy chęć mordu >D

I look here like a little bun of sadness. But I may not necessary be a miserable bun - I just have one facial expression for all of my very diverse emotional states. That for sure doesn't make my life easier - people often ask me if I'm okay, one of my tutors even thought that I'm plotting how to murder him in a very violent way - well, when I'm really listening to what someone's saying my whole face express desire of homicide. Not like I have any control over this. And now you should wonder if I mean my face or my dark desires >D
Wróciłam do kraju na święta, hurra. Ale, jako że jestem studentem architektury, to nie mogę odpoczywać, gdzie tam >D Projekt co prawda oddany już trochę temu, mimo pięciu załamań nerwowych i zbyt wielu razów, gdy Illustrator odmówił współpracy ponieważ gdyż wal się, nie zrobisz profesjonalnej ulotki. Boję się, co to będzie gdy zacznę używać CADa, skoro szkolne komputery nie potrafią udźwignąć większości programów...
Wracając jednak do tematu - nie ma odpoczynku dla mnie. Jest za to pisanie eseju z historii architektury. Większość proponowanych tematów zawiodła mnie srogo jako za proste (tak, najwyraźniej lubię sobie komplikować życie i cierpieć), więc zdecydowałam się na pisanie o Sullivanie (jako że wiem mało o amerykańskiej architekturze, może poza Frankiem Lloydem Wrightem) i jego słynnym powiedzeniu "form follows function". Też niezbyt to głębokie, ale siądzie. Och, jakże bardzo byłam w błędzie >D Nie spodziewałam się, że będzie mnie podniecać architektura młodsza niż dwieście lat (i nie będąca Bauhausem, który jednakże kręci mnie bardziej przez swój system nauczania niż przez budynki sensu stricte) oraz że przypadkiem wdepnę w bardzo głębokie bagno duchowości i filozofii.
Sullivan normalny nie był. Oczywiście, w dobrym znaczeniu "nienormalny". Ogólnie w podręcznikach do historii architektury przedstawia się go jako bardzo racjonalnego człowieka, "form follows function" równa się trójpodziałowi fasady wedle klasycznych zasad, ornament jest zbędny o ile nie stanowi ekspresji konstrukcji, która sama w sobie jest najważniejszą rzeczą w budynku, bla bla bla... Nie wszystko to bullshit, ale sporo. Czy raczej - takie uproszczenie podejścia Sullivana do architektury że TO JUŻ NIE JEST SULLIVAN.
Wyraziłam moje niezadowolenie, mogę przejść do sprostowania tego co powyżej. I przy okazji nieco uporządkować moją własną wiedzę przed napisaniem eseju, nie ma lepszego miejsca żeby to uczynić niż blogasek >D
Podstawą podejścia Sullivana do architektury i jego bardzo bezkompromisowych idei jest amerykański i niemiecki transcendentalizm - ten pierwszy bardziej, jako że Sullivan żył w tym samym czasie co Emerson i Whitman - oraz, tu się robi grubo, teorie kosmogoniczne Swedenborga >D Zasadniczo, ekspresja funkcji w formie u Sullivana nie jest tak prosta jak sam trójpodział elewacji i zmiana rozmiaru okien, jak również skupienie ornamentu przy otworach, aby podkreślić ich istnienie - tym, co Sullivan rozumiał przede wszystkim jako funkcję architektury, jest wyrażenie harmonii kosmosu i natury, osiągnięte przez idealne zrównoważenie pierwiastków męskich i żeńskich - tutaj za Swedenborgiem, męski element to logika (w architekturze - konstrukcja), żeński element to intuicja/emocje (na język architektury - ornament), sam budynek ma zaś służyć windowaniu ludzkiej duszy na wyżyny i czynieniu z człowieka bytu idealnego, bliskiego naturze, która jest najbardziej perfekcyjną rzeczą jaka istnieje (to akurat za Emersonem). W sumie ciekawym jest, że Sullivan, jednocześnie podkreślając jak ważne jest zrównoważenie dekoracji i konstrukcji w budynku, pojęcia nie miał o tym ostatnim i całą wiedzę inżynierską uznawał za coś nieistotnego (przez co zresztą pokłócił się z Adlerem, z którym współpracował), jednocześnie niemożliwie denerwował się, gdy określano go mianem dekoratora. W ogóle współpraca Sullivana i Adlera może być uznana za początek rozpadu zawodu architekta na dwie oddzielne profesje - architekta (projektanta) i inżyniera (technika) właśnie.
Mogłabym tak jeszcze, o Sullivana inspiracjach bliskowschodnich i gotyckich oraz dlaczego jego projekty domów są tak wielkim failem, ale to już jest temat mojego eseju, a ten to zamierzam napisać porządnie, z przypisami i wszystkim. Tutaj takie drobne uporządkowanie tematu, oraz potrzeba wyrzucenia z siebie mojego całego entuzjazmu dla tego tematu >D Wiem, że nie ma to związku z absolutnie niczym tutaj, ale po prostu musiałam.

I'm back home for Christmas, yay. But, being an architecture student, I can't have a decent rest >D My biggest project for this year was successfully submitted some time ago, despite five mental breakdowns and Illustrator freezing too damn many times, because screw you, you're not going to get a nice, professionally made leaflet. I'm kind of afraid of strating working with CAD, as most of the school computers can't handle simplier software...
But back to the topic - no rest for me during this break, writing two essays (for History of Architecture and Urban Studies) instead. Majority of the given topics was too shallow and simple for me (yup, I like to suffer), so I decided to write about Sullivan, as I don't know a thing about American architecture (except for Frank Lloyd Wright, he was brilliant), and his famous saying (often incorrectly contributed to Le Corbusier) "form follows function". Also not very deep, but it will do. Oh, I was wrong, so wrong >D I never expected myself to be excited about architecture younger than 200 years (and not being something by Bauhaus, as the only exception, although I value Bauhaus more for their scholastic methods than for designs) and also I didn't expect to get into some deeply philosophical and spiritual stuff.
Sullivan wasn't your regular, sane architect. I mean, in a good sense. In general, architectural textbooks depict him as highly rational man, "form follows function" equals classical tripartition of the facade, ornament should be abolished if it doesn't come from the structure, and the latest is the most important part of the building... I'm not saying it's all bullshit, but most of it. Or rather - Sullivan's approach to architecture so simplified that IT'S NOT SULLIVAN'S ANYMORE, YOU GUYS.
I have expressed how displeased I am, so now I can fix all those misunderstandings. And by the way, order my knowledge a little bit before writing the actual essay. And there's no place better for that that my very own blog >D
Sullivan's views on architecture are deeply rooted in German and American transcendentalism - more in the second one, as he was alive at the same time as Emerson and Whitman, for example. But that's not all - there are also, brace yourself, some cosmogonic theories by Swedenborg >D Basically, expression of function in form in Sullivan's work is not just the tripartition, varied windows sizes for each floor or concentration of the ornament around the opening, to highlight it - for Sullivan, function of a building was to express, by all those measures, cosmic harmony, achieved by ideal balance of masculine and feminine elements - there, after Swedenborg, logic (in architecture translated to structure) is masculine, while emotion, intuition (architecturally understand as ornament) is feminine. Building itself should lift the human soul into the spiritual heights, allowing it to get near ideal, almost one with nature, which is the most perfect thing in existence (that's from Emerson). It's kind of interesting how Sullivan, putting such pressure on importance of both ornament and construction, completely dismissed the latest and thought that all the engineer knowledge is not important and something not as worthy as design skills (anyway, it's one of the reasons he splitted with Adler). At the same time, he would get really mad if someone called him a decorator of buildings. But that's what he was, to some extend. What I find kind of important, his collaboration with Adler can be read as splitting profession of architect into two separate entities - designer (so "architect" which we are familiar with in present times) and engineer.
I could go on and on, on Sullivan's Middle Eastern and Gothic inspirations and why all his housing projects were massive fails, but I'll leave that for the actual essay, all nice, with footnotes and stuff. I just wanted to give it an initial shape and share my enthusiasm for the topic >D I know, it probably doesn't fit in here, but I just had to write it.
Choker - Ugly Organ || Ring - Six || Blouse - Thrift shop || Belt - Ebay || Skirt - Forever21 || Tights - Primark || Boots - Vagabond 

3 komentarze:

  1. Ty pisz ten esej >D (albo rysuj >8D Jak będziesz grzeczna, to dostaniesz pocztówkę w nagrodę >D [wyślę po świętach, bo jakoś tak wyszło, że nie ruszałam się z domu XD])
    Jaka szkoda, że takie śliczne rękawy zostały przykryte żul-swetrasem D: I trochę zazdro, że czujesz się dobrze w krótkich spódniczkach, ja się już czuję ciut zbyt staro - a lubię </3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bibliografię muszę przeczytać najpierw (zostały cztery książki z dziesięciu, także ten). I to nie jest żul-sweter, wypraszam sobie, to ładny sweter i ciepły i absolutnie nie żulerski D: Coś nosić trzeba.
      Ano, teraz to w sumie nie wiem jak się czuję względem krótkich spódnic (bo zdjęcia stare), bo te cholerne blizny ;____; niby w średnio przezroczystych rajtkach nie widać, ale i tak, dziwnie troszkę.

      Usuń
  2. Hej, może z tymi bliznami nie będzie tak źle. Jeśli czujesz się niezręcznie,próbuj z kryjącymi rajtami, półkryjącymi pod ażury albo ażurami w jakiś dobry wzór. ;) Szkoda rezygnować z krótszych spódnic i sukienek, skoro lubisz w nich chodzić.

    Lucia

    OdpowiedzUsuń